Dach płaski
Nareszcie nasza moderna jest tak jakby wodoszczelna. Jednak nie było łatwo.
Popalić dał nam już sam projekt dachu, który miał prawie tyle załamań, ile przeżyliśmy po otrzymaniu wyceny na fabryczne cięcie styropianu, kołki i membrany. Po przeliczeniu tego na metr kwadratowy stwierdziliśmy, że to chyba czas wprowadzić trochę konstrukcyjnej inwencji twórczej. Warto dodać, że tak na prawdę to był czas bardziej na zmianę wykonawcy, ale ze względu na terminy i psychiczny uraz do wszystkiego co dachowe i płaskie, okaleczyliśmy projekt.
Uprościliśmy spady tak, aby można było je dociąc na budowie. Teraz woda opadowa spływa do "koryta" idącego przez środek dachu, na którego końcach znajdą się rury spustowe (ukryte w elewacji, aby nie szpeciły i nie przypominały o tym co się tu działo). W celu uniknięcia mostka termicznego w miejscu koryta (musi być położone niżej) wklejono tam pasek poliuretanu. No i chyba najtragiczniejszy temat, czyli papa zamiast membrany. Zamiast eleganckiej płaskiej powierzchni mamy wspomnienie epoki gierkowskiej, ukryte na szczęście za attyką. Co do attyki, a raczej opierzeń, to zostaną wykonane po ociepleniu budynku. Mogli zrobić to teraz, ale jakoś już nie wierzyliśmy, że wszystko potem będzie pasować. Z pozytywnych kwestii na tym dachu to skończona obróbka komina i oczywiście milion kabli na wszystkie elektryczne bajery. Tutaj schowa się też klimatyzator (rozłożenie rur pod klimę już w tym tygodniu) oraz - w dalekiej przyszłości - kolektory słoneczne.
Jednak to nie koniec przygód z dekarzami! Pozostały jeszcze belki na poddaszu, które z ich winy wyglądają jak wyglądają. Kleszcze, które od samego początku miały być "na widoku", przyjechały impregnowane. Wymówka brzmiała, że to się zeszlifuje. Jakie było zdziwienie, kiedy to w ostatnim dniu pobytu ekipy, po demontażu trzech sztuk, okazało się, że impregnat jest widoczny mimo poczwórnego heblowania i odrobiny czarnej magii. A więc czeka nas wymiana 15 sztuk kleszczy 6x15cm długość 4m na takie nieimpregnowane i suszone.
Potyczka za potyczką, ale za chwilę wchodzi tynkarz, więc nareszcie to wszystko zacznie jakoś wyglądać. Miejmy przynajmniej taką nadzieję.
Komentarze